Silna sąsiedzka wspólnota i międzyludzka życzliwość są podstawą rozwiązywania miejskich problemów. Takie podejście sprawdza się w Londynie, więc czemu nie może i u nas? O sprawach dzielnicy rozmawiamy z Weroniką Sarnowską, działaczką Razem dla Bielan i kandydatką ze Starych Bielan do Rady Dzielnicy.
Michał Michałowski: Mieszkańcom Twojej ulicy dałaś się poznać jako organizatorka podwórkowej integracji latem 2023. Na czym polegał Twój pomysł?
Weronika Sarnowska: Pod koniec lipca przypada Międzynarodowy Dzień Przyjaźni. Z tej okazji wraz z grupą przyjaciół zorganizowaliśmy sąsiedzką zabawę, której punktem kulminacyjnym były warsztaty taneczne. Celem wydarzenia była sąsiedzka integracja, poznanie się, wymiana poglądów na to, jak powinna się rozwijać nasza część dzielnicy. Dzięki wspólnym tańcom nawiązaliśmy znajomości, nie jesteśmy już dla siebie z sąsiadami anonimowi. Wierzę w moc życzliwych, sąsiedzkich relacji. Chciałabym, aby takich sąsiedzkich wspólnotowych wydarzeń było na Starych Bielanach jak najwięcej.
W wielu częściach dzielnicy prężnie funkcjonują samorządy mieszkańców, które działają m.in. w celu integracji sąsiedzkiej.
Na obszarze w którym mieszkam brakuje takiej jednostki – to rejon pomiędzy Aleją Zjednoczenia, ul. Stefana Żeromskiego i ulicą Marymoncką. Chciałabym, żeby powstała – w celu integracji mieszkańców, dalszego pogłębiania więzi sąsiedzkich, wzmocnienia głosu mieszkańców w istotnych dla nas sprawach, reprezentacji mieszkańców w kontaktach z urzędem dzielnicy.
Co leży na sercu mieszkańcom Starych Bielan?
Bez wątpienia łączy nas troska o architekturę, ład przestrzenny, dbałość o piękno najbliższego otoczenia, zieleń. Ochrona wartości zabytkowych i estetycznych Starych Bielan jest dla mieszkańców bardzo ważna, a jest jeszcze trochę do zrobienia – w okolicy Placu Konfederacji i ulicy Schroegera wciąż są kamienice wymagające renowacji.
Cieszy wysyp kawiarni, restauracji i galerii, które nadają okolicy jej wyjątkowy klimat. Bardzo doceniam pracę, jaką w tym kierunku wykonał zarząd dzielnicy – poprzez takie profilowanie konkursów na najem lokali użytkowych, aby ożywiać tkankę miejską.
A co chciałabyś zmienić?
Chciałabym aby podwórka i najbliższe otoczenie budynków zmieniały się w przytulne i zadbane miejsca wypoczynku i przyjaznych sąsiedzkich pogawędek. Jest wiele małych przestrzeni o wciąż niewykorzystanym potencjale, wymagających doświetlenia, zazielenienia, posprzątania, zadbania o małą infrastrukturę. Marzą mi się też wiaty na rowery!
Zawodowo jesteś związana z trzecim sektorem – pracujesz w fundacji która zajmuje się dialogiem społecznym. Co to w praktyce oznacza?
Zajmuję się włączaniem obywateli w procesy decyzyjne – tak, aby istotne dla mieszkańców decyzje nie były podejmowane wyłącznie przez urzędników lub polityków.
Z racji mojego zawodu uważnie przyglądam się temu, jak konsultacje społeczne funkcjonują w naszej dzielnicy. Świetnym przykładem włączania mieszkańców w decyzje urzędu jest program rewolucji podwórkowych, którego częścią są konsultacje z mieszkańcami o tym, jak wyobrażają sobie swoje podwórka po renowacji i skuciu betonu.
Cieszy mnie również powstawanie w dzielnicy przestrzeni które stymulują dialog i wzmacniają wspólnotę – jak nowo otwarte Miejsce Aktywności Lokalnej przy Kasprowicza 14.
Zanim osiadłaś na Bielanach, mieszkałaś w Wielkiej Brytanii.
Przed powrotem do Polski jakiś już czas temu, pracowałam w urzędzie jednej z dzielnic Londynu. Zajmowałam się rozwiązywaniem problemów mieszkańców w obszarach takich jak wykluczenie cyfrowe i rosnące koszty życia. Teraz wykorzystuję te doświadczenia w pracy i w działalności społecznej.
Natomiast najważniejsza lekcja, jaka płynie z mieszkania za granicą to możliwość przyglądania się naszemu krajowi „z zewnątrz”. Dlatego jestem przekonana, że jesteśmy krajem ludzi zaradnych, pełnych energii, pomysłów i chęci do działania. Tę energię czuć na Bielanach – dlatego bardzo cieszę się, że to tutaj znalazłam swój dom po powrocie z emigracji.
7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. Czy zobaczymy Cię na liście wyborczej do Rady Dzielnicy Bielany?
Tak, będę kandydowała w wyborach samorządowych do Rady Dzielnicy z listy Komitetu Wyborczego Stowarzyszenia Razem dla Bielan w okręgu nr 1 – Stare Bielany, Marymont Kaskada i Marymont Ruda.
W temacie nadchodzących wyborów chciałabym zaapelować do osób, które mieszkają na Bielanach, ale nie są tu zameldowane, aby pamiętały o dopełnieniu formalności, które umożliwią im oddanie tutaj głosu. W przypadku braku zameldowania, aby móc zagłosować w miejscu zamieszkania, należy złożyć – online lub w urzędzie – wniosek o ujęcie w stałym obwodzie głosowania, aby zostać wpisanym do rejestru wyborców.
Dziękuję za rozmowę.