zdjęcie przedstawia odpady zebrane na placu MPO na Radiowie.

MPO, czy czeka nas powtórka z 2011 roku?

Biuro Ochrony Środowiska Urzędu Miasta prowadzi obecnie kilka postępowań o wydanie decyzji środowiskowych dla planowanych inwestycji, dotyczących zakładów przetwarzania odpadów na Bielanach. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania planuje przedsięwzięcie pod wdzięczną nazwą „Budowa Centrum Recyklingu i Edukacji Ekologicznej”.

Ośrodek Edukacji Ekologicznej?

Jak wskazuje MPO, w miejscu istniejącego zakładu przy Kampinoskiej 1 ma powstać Centrum Recyklingu wraz z kompostownią odpadów ulegających biodegradacji oraz Ośrodek Edukacji Ekologicznej z zielenią parkową wokół budynku, ławeczkami i alejkami edukacyjnymi. Wykonany zostanie m.in. nowy układ dróg i placów manewrowych, sieci wodociągowe, kanalizacyjne, teletechniczne i elektroenergetyczne. Na podstawie raportu oddziaływania na środowisko, opracowanego przez firmę E.Corax (na zlecenie MPO!), spółka obiecuje, że przedsięwzięcie nie będzie ponadnormatywnie oddziaływać na środowisko, zdrowie i życie ludzi. Nie stworzy też zagrożenia negatywnego wpływu na środowisko gruntowo-wodne oraz nie wystąpią przekroczenia dopuszczalnych poziomów substancji w powietrzu w wyniku przetwarzania odpadów, a także przekroczenie dopuszczalnych poziomów hałasu.

Historia i słowa się powtarzają

Pamiętamy słynne stwierdzenie, zawarte w raporcie oddziaływania na środowisko, dotyczącym inwestycji na Kampinoskiej sprzed kilkunastu lat, że uciążliwość odorowa nie wystąpi poza terenem zakładu, czyli odór nie przedostanie się przez ogrodzenie. I może nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że do tej pory jest to ogrodzenie z siatki. Pamiętamy również, że poprzednia inwestycja MPO (modernizacja zakładu i przejście na technologię tlenową), uruchomiona na podstawie decyzji Prezydenta m.st. Warszawy nr 1286/OŚ/2011 z dnia 29.12.2011, była przyczyną ostrych konfliktów i sprzeciwów społecznych, w wyniku których nakazem sądu zamknięto uciążliwą instalację przetwarzania odpadów komunalnych. W przypadku obecnej inwestycji, mieszkańcy, lokalne stowarzyszenia oraz Rady Samorządów obserwują uderzające podobieństwo sytuacji do tej sprzed lat.

Czego się obawiamy?

Jest wiele argumentów przemawiających za tym, że obawy społeczeństwa są słuszne. Najważniejszym jest fakt, że ponownie – jak w 2011 roku – nastąpi zmiana technologii przetwarzania z beztlenowej na tlenową, więc wydzielanie cuchnących i szkodliwych substancji może wystąpić w identyczny sposób, jak wówczas, gdy smród sięgał nawet Urzędu Dzielnicy Bielany i wdzierał się do okolicznych domów. Już teraz – a najbardziej w porze letniej – instalacja przetwarzania odpadów zielonych jest źródłem częstych uciążliwości odorowych.

Zdecydowanie wartym uwagi argumentem, który podnoszą w sprzeciwie mieszkańcy, jest również to, że znów kluczowe decyzje dla inwestycji wydaje prezydent miasta, które w stu procentach jest właścicielem spółki, starającej się o kontrowersyjne społecznie przedsięwzięcie. Idąc tym tokiem rozumowania, możemy uznać, że właściciel sam sobie wydaje decyzje.

Lokalne stowarzyszenia wraz Samorządem Mieszkańców Radiowa, zagłębiając się w stos dokumentacji technicznej, podnoszą ważne kwestie, które mogą znacząco wpłynąć na uciążliwość związaną z planowanym przedsięwzięciem. Mianowicie przyjęte przez projektantów rozwiązania zakładają minimalną skuteczność usuwania zanieczyszczeń: 90% dla powietrza z mechanicznego przetwarzania oraz dla oczyszczania powietrza z biologicznego przetwarzania, 90% dla pyłów zawieszonych oraz 85% dla odorów.

Natomiast po dokładnym sprawdzeniu przedstawionych przykładowych ofert z rynku, jakie wskazują autorzy przyjętego rozwiązania, widać znaczącą rozbieżność pomiędzy parametrami, na jakie są przygotowane ofertowane instalacje a danymi wskazanymi w inwestycji. Na przykład jedna z instalacji na odpylanie jest przeznaczona dla 10 tys. m³/h, natomiast według raportu oddziaływania na środowisko instalacja oczyszczania powietrza z mechanicznego przetwarzania ma być wyposażona w wentylatory o łącznej wydajności 150 tys. m³.

W raporcie nie wskazano kluczowego dowodu, że instalacja oczyszczania powietrza z mechanicznego przetwarzania osiągnie zadane parametry redukcji emisji. Podobnie jest w sytuacji oczyszczania powietrza z części biologicznej. Przedstawiona przykładowa oferta na system neutralizacji odorów ma w swoich parametrach nominalny przepływ powietrza na poziomie 7 tys. m³/h, natomiast w raporcie wykazano, że wentylatory obsługujące instalację mają wydajność ok. 140 tys. m³/h. Znacznie większy przepływ powietrza przez instalację oznacza, że nie będzie ona w stanie utrzymać parametrów redukcji emisji przyjętych do obliczeń.

Poza tym, w standardowych parametrach pracy biofiltra typu BR 7000, jaki proponują projektanci, zakres temperatur powietrza tłoczonego na złoże powinien mieścić się między 7 a 37ºC. Proces tlenowy używany w instalacji charakteryzuje się temperaturami rzędu 50ºC wewnątrz bioreaktorów, czyli znacznie wyższej, niż graniczne 37ºC. W dodatku temperatura ta nie zależy od pory roku, a od zaawansowania procesu kompostowania w danym bioreaktorze.

Argumenty przedstawione przez samorząd i stowarzyszenia dowodzą, że obliczenia przeprowadzone w raporcie oddziaływania na środowisko, wykazujące znikomą uciążliwość odorową zakładu, są przeprowadzone na błędnych danych wyjściowych, a co za tym idzie, ich wyniki nie są miarodajne. Dla mieszkańców jest to dowód, że proces oceny wpływu planowanej inwestycji ma na celu wykazanie na papierze, że instalacja nie będzie uciążliwa. Dlatego ponownie wyrażają oni stanowczy sprzeciw.

Brak konsultacji społecznych

Społeczność Bielan domaga się przeprowadzenia rzetelnych konsultacji społecznych wymaganych do uzyskania decyzji środowiskowych dla omawianej inwestycji. Biuro Ochrony Środowiska Urzędu Miasta uznaje, że konsultacje społeczne się odbyły i nie ich wina, że żaden z mieszkańców się na nich nie pojawił.

Tymczasem wspomniane konsultacje zaplanowano w czasie pandemii, w listopadzie 2022 r., a ogłoszenie zapraszające społeczeństwo do udziału w postępowaniu pojawiło się wyłącznie w Biuletynie Informacji Publicznej oraz na Elektronicznej Tablicy Ogłoszeń w budynku urzędu, do którego dostęp był znacznie ograniczony z powodu zagrożenia epidemiologicznego.

Nic więc dziwnego, że nikt wówczas nie dowiedział się o planowanej kontrowersyjnej inwestycji oraz niezwykle ważnych dla Bielan konsultacjach społecznych.

Iwona Walentynowicz, radna dzielnicy Bielany

Podobne wiadomości